Austria - Dolina Wachau

Piątek – tak, jak zdecydowaliśmy, opuszczamy słoneczną Chorwację. Szkoda byłoby jednak wracać od razu do domu. Można się przecież gdzieś po drodze zatrzymać, wszak mamy jeszcze jeden dzień w zapasie. Nasz wybór pada na dolinę Wachau, tuż przed Wiedniem. Pokonujemy 630-kilometrową trasę i odnajdujemy kemping w Rossatz, doskonale położony nad samym brzegiem Dunaju, naprzeciw często uwidacznianej na widokówkach malowniczej miejscowości Dürnstein.
Kemping jest zatłoczony, właściciel mówi tylko po niemiecku, z nieskrywaną irytacją, że zwraca się do niego po angielsku. W końcu wskazuje nam miejsce, gdzie możemy rozbić nasz namiot. Jest ciasno, ale wokół sami mili ludzie – po sąsiedzku starsza para Holendrów, z drugiej strony sympatyczni młodzi Austriacy.
Zapada wieczór, po przeciwnej stronie rzeki przepięknie prezentuje się miasteczko z ładnie oświetloną biało-niebieską wieżą i ruinami zamku ponad nim. To Dürnstein.

Kemping Rossatz – porządne, nowiutkie sanitariaty; cena za nocleg 19 €
Na miejscu nieduży bar, gdzie można zjeść coś ciepłego i napić się tutejszego białego wina (bar czynny tylko do godz. 20-tej).



Sobota – Dolina Wachau to jeden z najpiękniejszych zakątków Austrii. Kraina winnic, moreli i zamków. 40-kilometrowa trasa nad Dunajem pomiędzy Krems a Melk to raj dla rowerzystów. Kto nie ma roweru może skorzystać z rejsów statków wycieczkowych.
My tymczasem wsiadamy do samochodu i jedziemy do Krems. 

Na obecne Krems składają się 3 miejscowości: Stein, Und i Krems. Stein ciche i spokojne, o średniowiecznej zabudowie. Za to w Krems tłumy ludzi, z oddali dobiegają dźwięki orkiestry dętej, wokół mnóstwo straganów, stolików z ławami. Okazało się, że trafiliśmy na święto tego regionu – Alles Marille – odbywające się corocznie w połowie lipca. „Wszystko z moreli” - przetwory z moreli, likiery i brandy z moreli, ciastka, knedle, nawet kosmetyki morelowe, pomarańczowe baloniki, parasole nad stołami ozdobione rysunkami moreli oraz całe mnóstwo „morelowych” drobiazgów i pamiątek. Urocze, dobrze zachowane uliczki są dziś zatłoczone, wszędzie gwarno i pomarańczowo.

Jedziemy do Dürnstein. Już z daleka widać ruiny wielkiego zamku na wzgórzu, wyrastającego z zieleni otaczających go winnic. W zamku tym niegdyś więziony był angielski król Ryszard Lwie Serce, kiedy wracał do domu z wyprawy krzyżowej. Dlatego tyle tu nazw, związanych z królem Löwenherz. Wśród wąskich, doskonale utrzymanych uliczek znajdujemy szlak, prowadzący ku ruinom. Po 20 minutach jesteśmy na górze, skąd roztacza się piękny widok na zieloną dolinę Dunaju. Po krętej w tym miejscu rzece pływają statki wycieczkowe, a u stóp mamy otoczone murami miasteczko, z charakterystyczną biało-niebieską wieżą klasztoru Augustianów. Nadciąga burza, niebo robi się coraz bardziej szare, z oddali słychać niskie, burzowe pomruki. Lepiej zejść na dół, póki jeszcze nie pada.

Kolejna miejscowość to Weissenkirchen, pełna malowniczych, wąskich uliczek. Położona na dość stromym zboczu, cicha i spokojna.
Deszcz jeszcze nie pada, jedziemy więc dalej na południe do Spitz. Trudno znaleźć miejsce do zaparkowania, bo i tu odbywa się festyn Alles Marille. Tłumy biesiadujących przy ulicznych stolikach uczestników festynu. W centralnym punkcie placu gra miejscowa orkiestra dęta. Nie możemy nie skusić się na morelowego knedla z „automatu”. Jest to drewniany box wielkości kiosku Ruchu, z wymalowaną ogromną morelą na frontowej ściance. Po środku moreli znajduje się szczelina na wrzucenie żetonu oraz szufladka, z której odbiera się danie. Całkiem niezłe te knedle!

Mnogość nieoczekiwanych atrakcji powoduje, że nie pozostaje nam zbyt dużo czasu, aby dotrzeć do Melk-u. Poza tym pogoda psuje się coraz bardziej, zaczyna kropić, więc decydujemy się na powrót na kemping.
Koniec wakacji, jutro czeka nas powrót do domu…



Niedziela – wyruszamy rano. Tuż przed Krems czeka na nas nowa niespodzianka – objazd. Droga zamknięta ze względu na jakiś miejscowy wyścig kolarski. Prawdopodobnie też związany z Marillen Fest. Ze wszystkich stron ściągają do Krems grupki kolarzy. Ale my tego już nie zobaczymy, musimy wracać do domu. Przed nami 760-kilometrowa droga do Warszawy. A jutro rano do pracy….


Informacje praktyczne:
• Ceny paliw w Austrii i Czechach:
Austria – 1,20 €/l
Czechy – 32 KCs/ 1,31 €/l

• Opłaty drogowe:
Austria – winieta 10-dniowa 7,90€, 2-miesięczna – 22,90€
Czechy – 10-dniowa 250 CZK, miesięczna – 350 CZK 

How to make a website - More here